Artykuł opublikowany: 2025-07-25

Efekt Tchibo.



Na to hasło w Google znajdziecie 0 rezultatów.

Co to jest Efekt Tchibo?

Ja tak mówię na marki, które poszły o krok za daleko z dywersyfikacją. Tak jak Tchibo, które kiedyś kojarzyło się z kawą, a teraz w ich sklepach... no właśnie.

Nie wiem, kto w Tchibo pierwszy wpadł na pomysł, żeby z kawy zrobić sklep ze wszystkim. Może ktoś spojrzał na Excela i stwierdził: „Sprzedajemy kawę? To spróbujmy jeszcze namioty. Może zadziała”.

Dywersyfikacja psuje rozpoznawalność marki

I tak oto, zamiast miejsca, które pachnie świeżo mieloną kawą, mamy sklep, w którym można kupić wszystko – tylko niekoniecznie dobrą kawę.���
Nie mam nic do dywersyfikacji. Serio. Ale są granice.

Jeśli jesteś marką kawową, rób kawę, akcesoria do kawy, filiżanki, młynki, ekspresy. Może nawet jakieś fancy ciastka do kawy. Ale kto przy zdrowych zmysłach idzie do kawiarni po zestaw do jogi albo śpiwór?



W teorii biznesu to się nazywa dywersyfikacja asortymentu – rozciąganie marki na nowe kategorie, żeby złapać nowych klientów. Tylko że w praktyce często kończy się to rozmyciem marki. Klient nie wie już, czym ta firma właściwie się zajmuje.



Więcej firm wprowadza dywersyfikację - od wszystkiego i niczego

Rozejrzyj się, coraz więcej marek przekształca się w marketplace.
Może to tylko ja, ale wolę pójść do specjalisty, który zna się na rzeczy. Zrobić szary maz bez duszy to prosta rzecz. A stworzyć markę i utrzymywać poziom przez lata – to już mistrzostwo niedostępne dla wszystkich.

Efekt Tchibo to dla mnie idealny przykład, jak można rozmyć markę przez zbyt szeroką dywersyfikację. Zamiast być mistrzem jednej rzeczy, stajesz się sklepem z rzeczami, które nie mają ze sobą nic wspólnego. I nagle nikt już nie wie, po co do Ciebie przychodzi.

#kawa #barista #dywersyfikacja
Info o AI: Audio w tym poście zostało wygenerowane przez AI, także obrazy (assety) do slajdów. Teksty są w 100% wymyślone przez człowieka, sprawdzone przez drugiego człowieka oraz AI.