Też masz projekty, które nagle przestały się podobać?
W zeszłym roku, gdy jeszcze miałem siłę nagrywać to, co robię, przygotowałem sobie logo dla napoju pomarańczowego.
Trochę zainspirowany "Liquid Death".
Wygenerowałem sobie pomarańczki w midjourney i użyłem jako tła do szkiców. Wykorzystanie AI w procesie kreatywnym staje się coraz bardziej popularne wśród designerów - pozwala szybko tworzyć inspirujące tła i tekstury, które mogą nadać projektowi unikalny charakter.
Jako że jestem już samozwańczym ekspertem od typografii, użyłem letter grid w nietypowym diamentowym kształcie. Letter gridy to fundament dobrej typografii - pomagają zachować proporcje i spójność liter. P.S. Super zabawa – jak już ogarniesz takie zwykłe letter gridy, to potem można szaleć z własnymi.
Anyway.
Szkicowałem te literki jak chomik wcinający kukurydzę. Wszystko mi się podobało aż do momentu gdy... przestało. To klasyczne zjawisko w procesie twórczym - entuzjazm początkowy często ustępuje miejsca krytycznemu spojrzeniu. Kwadrans miodowy z tym logotypem minął, została szara rzeczywistość i sortowanie skarpet do prania.
Stwierdziłem, że to może chwilowe zaburzenie. Czasami jest tak, że trzeba pocisnąć dalej. Obrysowałem wszystko w Illustratorze... i du...
"Pa!" - powiedziałem temu projektowi. Oprócz kilku liter wszystko mnie wnerwiało.
Dlaczego projekty graficzne czasami "przestają działać"?
Nadmierne skupienie na szczegółach często powoduje utratę świeżego spojrzenia. Gdy przez godziny wpatrujemy się w ten sam element, tracimy obiektywizm. To zjawisko psychologiczne znane jako "projektowe wypalenie" dotyka każdego kreatora.
Parę miesięcy później zajrzałem na nowo do plików. Szkic mi się podobał, a wektor nie, może właśnie brakowało tego rysowanego feelu - tych poszarpanych linii, niczym kredką?
Zmiana narzędzia często zmienia odbiór projektu. To, co sprawdzało się jako szkic na papierze, może nie działać w wersji cyfrowej. Różne media mają swoje ograniczenia i możliwości - szkic ma organiczność, wektor ma precyzję.
Niestety nie. Nawet stary dobry patent użycia loga w mockupie nie pomógł.
Techniki ratowania "upadłych" projektów.
Zanim całkowicie porzucisz projekt, warto spróbować kilku sprawdzonych metod:
Metoda "świeżego oka" - odłóż projekt na kilka dni (o ile można). Często dystans czasowy pozwala zobaczyć mocne strony, które wcześniej umknęły uwadze.
Zmiana kontekstu - spróbuj umieścić projekt w różnych mockupach, na różnych tłach czy w innych kolorach. Czasami drobna zmiana może całkowicie odmienić odbiór.
Feedback od innych - pokaż projekt komuś spoza branży. Świeże spojrzenie potrafi wskazać elementy, które my jako autorzy przestajemy dostrzegać.
Morał tej bajki jest krótki. Nie katuj się za nieudany projekt. W świecie grafiki porażki to część procesu nauki. Z tego też płynie nauka, może trzeba się jeszcze doszkolić, może trzeba wrócić później. A czasami po prostu trzeba chwycić za srebrny miecz i rzucić Aksji na ten przeklęty design.
Dajcie Wasze sugestie, co by tu podrasować. Może gdzieś jeszcze znajdę wenę, by wrócić i dokończyć tego faila.
TL;DR - Wnioski w pigułce
Projektowe wypalenie to naturalny proces - każdy designer doświadcza momentów, gdy wcześniej ulubione projekty nagle przestają się podobać. Główne przyczyny to: nadmierne skupienie na szczegółach, zmiana narzędzi/kontekstu i naturalna ewolucja gustu. Sposoby ratowania: metoda "świeżego oka" (przerwa czasowa), zmiana kontekstu prezentacji, zewnętrzny feedback. Kluczowa lekcja: porażki w grafice to część procesu nauki - nie warto się katować, lepiej wyciągnąć wnioski i iść dalej.