Pewnie zauważyliście, że post jest inny niż wszystkie pozostałe.
Co to za zmiany? Skąd się wzięły? Dlaczego?
Kiedy rebranding a kiedy redesign?
Na szczęście to nie rebranding! Tylko lekkie (duże) odświeżenie szablonu na Instagram.
Trochę dlatego, że nowy format 3:4 jest już dostępny i będzie domyślnym rozmiarem, ale też poczułem potrzebę ustabilizowania wizerunku na Instagramie.
Czas pokaże, czy to był dobry ruch.
Odświeżenie brandu gdy się znudzi
Dawno, dawno temu pierwsze posty robiłem z okropnymi AI 3D ikonami. Bo jakoś to było wtedy dla mnie cool.
Na szczęście jak złapałem wiatr w żagle, zrozumiałem, co mi leży, a co jest słabe. Uspokoiłem wygląd, ale nadal były gradienty w przeróżnych kolorach.
Aż do... wtedy, kiedy ten post został opublikowany.
Oto moje założenia i opis rozwiązań. Może coś z tego Wam się przyda.
Chciałem być bardziej poważny. Oczywiście nie chodzi o żarty i żarciki, 21:37, czy inne pozdro dla kumatych. Wizualnie chciałem więcej spokoju i powagi. Więc wylatują gradienty i AI ikony. Czy 1 szablon dla wszystkich postów nie będzie nudny? Pewnie tak.
Inni chcą szkło, ja chcę światło. Więc mam ciemne tło z fakturą i mogę się bawić światłem. W ogóle przywróciłem niektóre bajeranckie efekty z czasów Web 2.0. Glow będzie motywem przewodnim.
Precz z minimalizmem i flat. Obrałem kierunek subtelnych dodatków i dodateczków. Tu coś przybluruję, tam podświetlę. No i epicki podwójny border (jasno-ciemny) z lat 2000, który robi efekt tłoczenia. Muszę więcej tego użyć!
Duże fotki. Z AI oczywiście, bo jak inaczej? Większe pole na zdjęcie zamiast małej ikony daje mi więcej możliwości. Kwestia dobrania (wygenerowania) dobrego zdjęcia. Zobaczymy, jak mi pójdzie. Nie jestem mistrzem “symboliki jednym zdjęciem”.
Bez obaw, Wasz ulubiony sobowtór AI z krindżowym sucharem i polecajką nadal będzie zajmował ostatni slajd.